Na koniec kilka rad i sprawdzonych patentów:
- Do obu z opisywanych krajów można zabrać zarówno euro, jak i dolary.
- Po przylocie do Izraela najlepiej ograniczyć do minimum wymianę pieniędzy na lotnisku, gdyż kurs jest tutaj najniższy, a przy tym pobierana jest wysoka prowizja. Dość słaby kurs był też w Eliacie. W Egipcie jest natomiast na odwrót - najlepszy kurs (bez prowizji) był na lotnisku w Kairze.
- O ile to możliwe nie planować ani przylotu, ani wylotu z Izraela od piątkowego do sobotniego wieczora, gdyż z racji szabasu będziemy skazani na bardzo drogie taksówki (nie działa komunikacja publiczna).
- Wizę egipską można dostać na lotnisku w Kairze w cenie 15 USD. Do Izraela obywatele RP nie potrzebują wiz. Mimo, iż w swoim paszporcie miałem wizę irańską to zostałem wpuszczony do Izraela, niestety poddany byłem dość żmudnemu przesłuchaniu na granicy.
- Należy mieć na uwadze, że izraelski stempel graniczny w paszporcie zamyka wjazd do takich krajów jak Syria, Liban, Iran, Jemen oraz kilku innych krajów arabskich.
- Na miejscu korzystaliśmy z nieco zdezaktualizowanych pod względem cenowym przewodników LP Egipt oraz Israel and the Palestinian Territories.
- Niestety oba te kraje są dość drogie, a Izrael bardzo drogi. W Egipcie arabowie potrafią zawyżać ceny kilkakrotnie, do tego stopnia, że należy targować się nawet w restauracjach. Przyjęło się dawanie napiwków za wszelkiego rodzaju usługi.
- Z Jerozolimy warto zrobić base camp, z uwagi na najtańsze noclegi oraz dobre skomunikowanie centralnie położonego miasta z resztą kraju.
- Oba kraje są w moim przekonaniu bezpieczne, choć należy pamiętać o zagrożeniu potencjalnymi zamachami terrorystycznymi.
- W Izraelu wejście do wszelkiego rodzaju budynków użyteczności publicznej, a nawet większych sklepów wiąże się z prześwietleniem, bądź przeszukaniem bagaży.
- Zarówno w Egipcie, jak i Izraelu bez problemu można się porozumieć po angielsku i rosyjsku.
strona 1 | 2 | 3 | 4